piątek, 17 czerwca 2011

Stereotypy

Polak – pijak, złodziej, cwaniak bądź osoba gościnna. Hiszpan – osoba pełna temperamentu, wesoła, lubiąca dobrą zabawę i jedzenie. Z takimi stereotypami spotkałam się w Polsce. A jak jest tutaj, w Hiszpanii? Zdecydowałam się przeprowadzić małą sondę wśród rodziny. Mając świadomość o niechlubnym stereotypie Polaka, bałam się tego przedsięwzięcia, ale moja ciekawość wzięła górę. Wpierw o stereotyp Polaka zapytałam się dzieci. Ku mojemu zaskoczeniu nie były w stanie odpowiedzieć na moje pytanie, gdyż nie posiadały żadnego wzorca osoby pochodzącej z Polski. Nawet nie umiały mi powiedzieć z czym im się kojarzy Polska. Nic a nic. Następnie to samo pytanie zadałam głowie rodziny. On w przeciwieństwie do dzieci był w stanie powiedzieć z czym mu się Polska kojarzy. Z Warszawą, z Wałęsą, wódką itp. Lecz przyznał mi szczerze, że w Hiszpanii jako taki stereotyp Polaka nie istnieje. Mało naszych rodaków zamieszkuje Półwysep Iberyjski, stąd też tutejsi mieszkańcy mało co wiedzą o Polakach. Przynajmniej tak on twierdzi. Za to stereotyp Anglika jest u nich taki sam jak u nas – mam na myśli tutaj stereotyp angielskiego turysty, który przyjeżdża do innego kraju, by upić się na umór i zrobić rozróbę w knajpie. Jeśli chodzi o hiszpańską młodzież to Polska, tak jak Rosja, kojarzy się im z wódką i z tym, że nasi rodacy dużo piją.
A jacy tak naprawdę są Hiszpanie? Wiadomo każdy człowiek jest inny. Hiszpan od Hiszpana też się rożni. Ale mogę tu wymienić cechy wspólne, powiązane z ich stylem życia i ogólnie rzecz biorąc, kulturą hiszpańską. Po pierwsze, Hiszpanie są przywiązani do rodziny. Utrzymują kontakty nawet z kuzynami kuzynów. Gdy Hiszpan mnie z kimś zapoznaje, to jest duża szansa na to, że nie jest to tylko jego amigo, ale także kuzyn.
Po drugie, Hiszpanie lubią dobre jedzenie i zabawę. Jedzenie posiłków nie jest dla nich tylko sposobem na przetrwanie. Jest to czas na rozmowę, na spędzenie czasu w gronie bliskich, przyjaciół.
Po trzecie, Hiszpanie są bezpośredni. Oczywiście istnieje forma grzecznościowa typu Pan i Pani, ale używa się jej tylko w języku urzędowym. Tak samo witają się młodzi ze swymi znajomymi jak i ze starszymi. Słynne hiszpańskie „Hola” można powiedzieć do każdego niezależnie od płci bądź też wieku. A gdy Hiszpanie witają się z nowo poznaną osobą, zawsze dają sobie dwa buziaki w policzek. Zdarzyło mi się, że na powitanie podano mi rękę, ale taka sytuacja miała miejsce tylko raz albo dwa. Nie jest to regułą.
Po czwarte Hiszpanie mają temperament. W tej kwestii jest różnica pomiędzy Hiszpanami z południa oraz tymi z północy. Ci z północy są bardziej spokojni, zrównoważeni. Za to ci z południa…. Gdy dochodzi do wymiany zdań, poziom decybeli w pomieszczeniu wzrasta w niesamowicie szybkim tempie. W Polsce gdy ktoś podnosi głos przy stole, sprawa jest poważna. Tutaj taka rzecz ma miejsce na co dzień i nie świadczy o poważnej kłótni. Na początku dziwnie się z tym czułam. W takich sytuacjach miałam ochotę schować się pod stołem, bo odnosiłam wrażenie, że ktoś zaraz zacznie rzucać talerzami albo sztućcami. A znając moje szczęście, ze wszystkich osób znajdujących się przy stole, to ja jedyna bym pewnie dostała widelcem w łeb.
Tak Hiszpanie wyglądają w moich oczach. A jakie zdanie mają oni o sobie samych? Spotkałam się ze stwierdzeniem, że Hiszpanie nie mają smykałki do języków. Co też sprowadza się do drugiej opinii, z którą się tutaj spotkałam, a mianowicie taką, że Hiszpanie, jeśli już podróżują, to głównie po swoim kraju. Co więcej, Hiszpanie dobrze czują się u siebie. Są przywiązani do swych domów, dlatego też nie lubią sprowadzać obcych do swoich „gniazd”. Ma to związek również z ich niechęcią do wynajmu mieszkań. Chcę zaznaczyć, że są to subiektywne opinie, słowa Hiszpanów, których miałam okazję spotkać na swej drodze. Generalnie rzecz biorąc, obraz Hiszpanów jaki posiadałam wcześniej niewiele się zmienił. Jedna rzecz mnie tylko zaskoczyła. Hiszpania, jak wiadomo, to kraj wiecznego słońca, a deszcz pojawia się tu bardzo rzadko. Sądziłam, że Hiszpanie są przyzwyczajeni do wysokich temperatur. Okazało się, że jednak nie do końca. Przed wyjazdem do Granady wyobrażałam sobie, że kiedy Españoles będą siedzieć na werandzie i owijać się sweterkami, ja w tym momencie będę taplać stopy w kałuży własnego potu. Jednak Hiszpanom również przeszkadzają wysokie temperatury. Jest to jedyna rzecz, na którą narzekają. No nie do końca jedyna. Tak jak my lubią też ponarzekać na polityków. Jak widać różnica pomiędzy kulturą hiszpańską a polską wcale nie jest tak duża, jak by się to mogło wydawać.

Alhambra


















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz