czwartek, 16 czerwca 2011

Hiszpańska kuchnia


LA COMIDA

Hiszpanie są bardzo rodzinni. Większość czasu spędzają razem, w rodzinnym gronie. Przez to, że kolacje jadają dość późno, a mianowicie między 22 a 23, cała familia jest w stanie zasiąść przy stole. Co więcej, po kolacji jeszcze siedzą i rozmawiają do późna. Na początku myślałam, że ciężko mi będzie się przyzwyczaić do ich trybu życia. Śniadań praktycznie w ogóle nie jadają. A jak już,to są to z reguły herbatniki, tost z dżemem bądź też, głównie w przypadku dzieci, mleko z płatkami. Wszystko w małych ilościach. Natomiast mi już podczas snu leci ślinka na myśl o moim ulubionym śniadanku składającym się z jogurtu i muesli. Na szczęście nie mam problemów ze skromnymi śniadaniami w Hiszpanii, ponieważ jadam je koło 11 a obiad jest już o 14-15. Jestem w stanie to wytrzymać. Gorzej z kolacją, ponieważ od 15 do 23 Hiszpanie nic nie jedzą. Tylko dzieci spożywają podwieczorek – i ja. Tak właściwie to prowadzę tu życie hiszpańskiego dziecka. Z jednym wyjątkiem, że do śniadania piję kawę, a do kolacji piwo bądź wino. Czy czegoś trzeba więcej? Zdążyłam już spisać parę przepisów na hiszpańskie dania, między innymi na „salmorejo”. Można to określić jako zupę krem na zimno. Na pierwszy rzut oka nie wygląda apetycznie. Jest to papka w kolorze pomarańczowym przełamanym beżem. Składa się z pomidorów, oliwy, tuńczyka, chleba i czosnku. Wszystkie składniki lubię, a w połączeniu tworzą one wyśmienite danie. A forma tej potrawy wcale mi nie przeszkadza. Przynajmniej nie namęczę się z gryzieniem. Na deser Hiszpanie głównie zajadają flan, czyli pudding bądź prościej rzecz ujmując – budyń. Nie dziwię im się. Jest tu tak gorąco, że czekolada tuż po wyjęciu z lodówki przyjęłaby płynną formę. Dlatego też ich desery są lekkie i chłodne. A czekolada pojawia się tylko w rogalikach, bądź też kryje się pod postacią kremu do kanapek typu Nutella.
Myślałam, że Hiszpanie na co dzień popijają sobie winko lub sangrię. A tu ci jest mały psikus. Nie wiem, jak jest w innych rejonach, ale tu na południu, gdzie wylądowałam, Hiszpanie rzadko piją wino do kolacji, przynajmniej w lecie. Wiadomo, że wino rozgrzewa, a przy sierpniowych temperaturach sięgających 40 stopni Celsjusza chyba nikt nie potrzebuje dodatkowej dawki ciepła. Być może wino częściej się pojawia na stole, ale sangria? To już jest wyłącznie przysmak turystów. Hiszpanie do obiadu piją raczej piwo, które występuje tu w wersji mini na dwa łyki, czyli w butelce 0,25 l. Myślałam, że wino mi będzie wychodzić nosem. A ja tymczasem nosem węszę gdzie i kiedy mogłabym się napić tegoż nektaru.

Hiszpańskie tapasy

Tapasy...

Patatas asados- wielkie ziemniaki podawane z warzywami i sosem.
Paella de mariscos

Hiszpańskie wędliny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz